„Istnieć to znaczy działać, zaś działanie to zmienianie świata […] ludzie różnych wyznań powinni współpracować w sprawach praktycznych, np. w dążeniach do utworzenia demokratycznych instytucji politycznych”[1]. Każdy człowiek, pragnący dobra państwa, w którym żyje z pewnością podpisze się pod tymi myślami Jacquesa Maritaina. Przepełnione są uniwersalizmem oraz zawierają w kilku prostych słowach sedno demokracji. Ta zakorzeniona jest i wyrasta z wolności i do niej prowadzi.
Od zakończenia II wojny światowej do roku 1989 była ona marzeniem i pragnieniem Polaków. W końcu, po prawie bezkrwawym zakończeniu ery komunistycznej, mogliśmy się nią cieszyć i współtworzyć demokratyczne państwo prawa, w duchu wolności i sprawiedliwości społecznej. Naród stał się suwerenem mającym bezpośredni wpływ na kształt państwa i jego polityki. Ukoronowaniem tego było uchwalenie 2 kwietnia 1997 roku Konstytucji Rzeczy pospolitej Polskiej będącej fundamentem pod wszystkie filary demokratycznego państwa prawnego, urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej[2].
Jednym z filarów demokracji jest Prezydent, będący najwyższym przedstawicielem Polski i władzy państwowej. Do jego podstawowych zadań należy czuwanie nad przestrzeganiem Konstytucji[3]. Urząd Prezydenta jest powierzany w drodze wyborów powszechnych, równych, bezpośrednich i tajnych[4]. Jest to więc ściśle określony zbiór właściwości wyborów, z których żadnej nie można wyłączyć. Inaczej mówiąc „wybory są demokratyczne, wtedy i tylko wtedy, gdy spełnione są ich wszystkie cztery cechy/własciwości”.
W obecnym roku Polacy po raz kolejny udadzą się do urn wyborczych by wybrać najwyższego przedstawiciela Rzeczpospolitej Polskiej. Jednak sytuacja epidemiczna spowodowała, że przeprowadzenie wyborów czteroprzymiotnikowych stanęło pod znakiem zapytania, nie dlatego, że brak jest instrumentów regulacji zaistniałej sytuacji. Powodem jest próba albo już fakt przywłaszczenia uprawnień suwerena przez jedną partię rządzącą i wykorzystania czasu sprzyjającej koniunktury.
Postawmy w tym miejscu tezę: czy epidemia koronawirusa w jakikolwiek sposób upoważnia demokratycznie wybranych przedstawicieli narodu do naruszenia, czy nawet obrócenia w ruinę jednego z podstawowych filarów demokracji, jakim są wybory prezydenckie? Według mnie – nie.
W celu wykazania swojej tezy wpierw przeanalizuję kluczowe dla sprawy pojęcia takie jak: suweren, sprawiedliwość społeczna, demokracja, wolność, w kontekście sytuacji społeczno – politycznej w Polsce, następnie przebieg przygotowań do wyborów i założenia oraz konstytucyjność wybranych aktów ustawodawczych bezpośrednio związanych z ich przygotowaniem.
Suweren jest podmiotem sprawującym niezależną władzę zwierzchnią, czyli zdolność do samodzielnego, niezależnego od innych podmiotów, sprawowania władzy politycznej na określonym terytorium, grupą osób lub samym sobą[5]. Definicja ta znajduje odzwierciedlenie w art. 4 Konstytucji RP, który mówi, że „władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”, który „sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio”. Art. 4 Konstytucji definiuje kto w państwie polskim jest suweren i wynikającą z tego zasadę suwerenności, która stoi u podstaw demokratycznego państwa polskiego. Problemem jest w jaki sposób uprzednio wybrani przedstawiciele narodu kształtują w nim – a więc u swoich wyborców – poczucie bycia suwerenem. Od 2015 roku mamy do czynienia ze swoistym kupowaniem poparcia politycznego. Przez rozdawnictwo, które nie znajduje uzasadnienia w państwie demokratycznym, rządzący w sposób podstępny i wręcz perfidny, zawłaszczają prawa suwerena. Owo działanie próbuje się nazywać sprawiedliwością społeczną, na której budowana jest polityka prospołeczna, prorodzinna, „poprawna” polityka socjalna. W rzeczywistości może to doprowadzić do całkowitej ruiny gospodarki państwa. Przykładem może tu być kryzys grecki z 2010 roku.
Tymczasem sprawiedliwość społeczna powinna być pojmowana jako cecha ustroju politycznego i porządku prawnego, charakteryzująca się zobiektywizowanymi i jednakowymi dla wszystkich obywateli i grup społecznych kryteriami oceny praw i obowiązków, zasług i win, wymaganiem bezstronności w funkcjonowaniu organów państwowych, administracyjnych, rządowych, prokuratorskich i służb porządkowych. Może też być rozumiana jako cecha stosunków społecznych i wówczas oznacza sposób traktowania określonych grup oraz jednostek ze względu na ich przynależność do takich czy innych klas, warstw, narodów, wspólnot religijnych, ras, płci itp[6]. Sprawiedliwość społeczna nie może być narzędziem w rękach rządzących, które ma służyć do budowania elektoratu wyborczego. Takie definiowanie pojęcia to błąd hipostazy.
Taka postawa rządzących podważa podwaliny demokracji. By ta mogła urzeczywistniać się w społeczeństwie, przedstawiciele narodu zobowiązani są do przestrzegania podstawy tego ustroju czyli Konstytucji w sposób pełny i bezstronny[7]. Obliguje to do tworzenia takich aktów prawnych, które będą stały na jej straży, będą z niej wynikały i do niej się odnosiły w sposób nie budzący wątpliwości i wykorzystujący wszystkie prawidła sztuki legislacyjnej: reguły wnioskowań prawniczych, reguły kolizyjne i zasady logiki. Należy pamiętać, że sam termin demokracja pochodzi od dwóch greckich słów: dḗmos „lud”, krátos „władza”. Uzupełnianie tego terminu o jakiekolwiek wyrażenia przymiotnikowe prowadzić może do zatarcia jego pierwotnego znaczenia. Podmiot demokracji, czyli lud [= naród], przez korzystanie z różnego rodzaju bardziej lub mniej uzasadnionych przywilejów, i dzielony wewnętrznie, zatraca prawidłowe rozumienie kluczowych dla demokracji pojęć jak sprawiedliwość społeczna, równość, wolność. Demokrację kreuje się w oparciu o obdarowywanie obywateli = rozdawnictwo, w zamian za popieranie działań rządzących. Takie definiowanie demokracji zawiera błąd przesunięcia ontologicznego i dodatkowo jest za wąska. Demokracja bowiem to nie tylko przywileje. Istotowo z tym pojęciem złączona jest władza i wynikająca zeń odpowiedzialność za podejmowane decyzje i kreowaną przy ich pomocy rzeczywistość. Wydaje się, że obecnie demokrację definiuje się nie przy pomocy pojęć istotowo z nią związanych, ale przy pomocy warunków takich jak: „będziecie mieli demokracje, jak nas poprzecie”, „będziecie żyli lepiej, jeśli będziecie z nami a nie przeciwko nam”, „standard waszego życia podniesie się, jeśli nas poprzecie”. Zbieżność z gierkowskim zawołaniem „Pomożecie? – Pomożemy!”? Czy też zamierzone działanie? Da to jednak komfort rządzenia tylko na chwilę…
Wolność definiuje się jako „brak przymusu, możliwość działania zgodnie z własną wolą – sytuacja, w której można dokonywać wyborów spośród wszystkich dostępnych opcji”[8]. Tymczasem dwa pierwsze wymienione elementy niszczy się w społeczeństwie w sposób podkorowy. Jest to dla partii rządzącej o tyle proste, że w swoich działaniach próbuje zaspokajać najmniej ambitne potrzeby człowieka jakimi są potrzeby fizjologiczne i potrzeby bezpieczeństwa[9]. A trzeba pamiętać, że w duchu zaspokajania tych potrzeb społeczeństwo polskie było „wychowywane” czy wręcz tresowane przez kilkadziesiąt lat epoki komunistycznej. Stąd nie budzą wątpliwości i konstruktywnego oporu działania partii rządzącej u prawie połowy społeczeństwa. W rzeczywistości pozbawiają one naród ambicji, honoru i wolności. Najgroźniejsze dla demokracji jest jednak to, że cały czas następuje uzurpacja podstawowych praw suwerena. Potwierdza się też w takich działaniach arystotelesowski pogląd jakoby demokracja była zwyrodnieniem politei[10].
W takiej specyficznej rzeczywistości, współistniejącej z sytuacją epidemiczną COVID-19, trwają w Polsce przygotowania do wyborów prezydenckich 2020 roku.
Termin wyborów prezydenckich w 2020 roku, wyznaczono na dzień 10 maja. Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej ogłosiła to postanowieniem z 5 lutego 2020 roku. Załącznikiem do niego jest kalendarz wyborczy zawierający nieprzekraczalne daty upływania terminów wykonania czynności wyborczych. Ze względu na ogłoszenie w dniu 20 marca 2020 roku na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii[11], przeprowadzenie wyborów w dniu 10 maja stanęło pod znakiem zapytania i było wręcz niemożliwe, co potwierdziły opinie i obawy przede wszystkim konstytucjonalistów, byłych prezydentów i premierów, oraz sześciu spośród dziesięciu kandydatów, którzy swoje poglądy na ten temat wyrażali w mediach. W analizie przeprowadzonej dla Fundacji im. Stefana Batorego dotyczącej wpływu epidemii na proces wyborczy dr hab. Bartłomiej Michalak, prof. UMK, zaznaczył, iż zrealizowanie wyborów jest w praktyce niewykonalne i wiąże się z szeregiem komplikacji tak prawnych, jak i organizacyjnych. Jedynym rozwiązaniem jest wprowadzenie któregoś ze stanów nadzwyczajnych, opisanych w rozdziale XI Konstytucji RP. W czasie trwania stanu nadzwyczajnego oraz 90 dni po jego zakończeniu nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej[12]. Wynika z powyższego, że kwestia wyborów jest na tyle dobrze uregulowana w polskim prawie wyborczym, że nie trzeba tworzyć żadnych aktów prawnych, regulujących zaistniałą sytuację.
Okazało się jednak, że chyba tak nie jest. Organy władzy ustawodawczej i wykonawczej, w zaistniałej sytuacji zaczęły tworzyć szereg aktów prawnych sprzecznych z dotychczasowym dorobkiem legislacyjnym, regulujących niespotykaną wcześniej na terenie całej Rzeczypospolitej sytuację.
Dokumentem regulującym i wprowadzającym stan epidemii było wspomniane Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 20 marca 2020 roku[13]. Fakt ogłoszenia tego dokumentu nie determinował sytuacji prawnej, z której mogłoby wynikać, że wybory prezydenckie można „zawiesić” czy przełożyć termin ich przeprowadzenia[14]. Warto w tym miejscu zauważyć, że wcześniej tj. 2 marca ogłoszono Ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID – 19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych[15]. W dokumencie tym nie ma jednak żadnego odniesienia do wyborów prezydenckich.
Kolejnym aktem prawnym odnoszącym się do stanu epidemii była Ustawa z dnia 31 marca 2020 roku, o zmianie niektórych ustaw w zakresie systemu ochrony zdrowia związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID – 19[16].
Zauważyć jednak należy, że w wymienionych powyżej trzech dokumentach nie zdefiniowano czym tak naprawdę jest przyczyna epidemii czyli wirus nazywany zamiennie: koronawirus, COVID-19, SARS – CoV – 2. Ponadto trudno powiedzieć o powyśzych dwóch ustawach by były to dokumenty o charakterze ogólnym i abstrakcyjnym, czego od ustawy wymaga sama jej definicja. Zestawiając te dwie ustawy z ustawą z dnia 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi[17], te dwa akty prawne wypadają marnie.
Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że żaden z dotychczasowych aktów prawnych dotyczący sytuacji epidemicznej w Polsce, tj. ogłoszonych od 2 marca 2020 roku, nie ingerował w organizację wyborów prezydenckich i nie odnosił się do żadnego aktu prawnego regulującego omawianą kwestię. W Sejmie trwały jednak prace nad próbą „uregulowania” kwestii wyborów, i zmianą ich dotychczasowej formy. W dniu 6 kwietnia 2020 roku, Sejm przyjął Ustawę, na mocy której wybory prezydenckie w Polsce miałyby być przeprowadzone w drodze głosowania korespondencyjnego i osobistego[18]. Taka propozycja stoi w całkowitej sprzeczności z art. 127.1 Konstytucji RP, która gwarantuje, że wybory prezydenckie mają być powszechne, równe, bezpośrednie i tajne. Czteroprzymiotnikowość wyborów podtrzymana jest również w Ustawie Kodeks wyborczy w art. 287[19]. A kodeksy w polskim systemie prawa mają szczególną pozycję – regulują kompleksowo całość lub zasadniczą część stosunków składających się na daną sferę życia publicznego i zajmuje w niej centralne miejsce[20].
27 kwietnia Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie wydało opinię, w której poinformowała, że wybory prezydenckie w Polsce w proponowanej formie nie spełniają wymogów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, by zostać uznane za demokratyczne. Tego samego dnia Sąd Najwyższy wydał opinię uznającą, że projekt ustawy z 6 kwietnia, z racji trybu, w jakim został uchwalony przez Sejm, oraz z uwagi na jego liczne wady merytoryczne (w tym brak spójności z innymi aktami prawnymi), nie powinien być przedmiotem dalszych prac legislacyjnych[21]. Ostatecznie Ustawę z dnia 6 kwietnia uchylono w dniu 2 czerwca 2020 roku.
Między czasie w dniu 16 kwietnia 2020 roku, Sejm ogłosił Ustawę o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS – CoV – 2, w której pomimo tego, że w przypisie nr 1 do tytułu Ustawy w ogóle nie wymienia się Kodeksu Wyborczego, to w artykule 102, uchyla się go w odniesieniu do wyborów prezydenckich w 2020 roku. Rodzi to dyskusję, czy takie działanie jest słuszne, czy nie. Wszak we wspomnianym przypisie do tytułu, Ustawodawca wspomina na samym końcu „inne ustawy”. Ale czy szczególne miejsce kodeksów w polskim prawie upoważnia Ustawodawcę do pomijania go w tak kluczowych dla Polski kwestiach, jakimi są wybory prezydenckie? Kodeks wyborczy jest zbyt ważny w demokratycznym państwie prawa, by uchylać go w sposób uwłaczający samej pozycji tego aktu prawnego i godności urzędu Prezydenta RP. Ponadto zapis ten stoi w sprzeczności z wcześniej przywołaną opinią Sądu Najwyższego, mówiącą o niezachowaniu przez Sejm minimalnego okresu dostosowawczego w zakresie istotnych zmian prawa wyborczego, które wymagają co najmniej 6 – miesięcznego okresu dostosowawczego, i zapisania ich w tzw. kalendarzu wyborczym jako ogół czynności, a nie tylko jako samego aktu głosowania[22].
W dniu 7 maja 2020 roku, Państwowa Komisja Wyborcza w oparciu o art. 102 wyżej omówionej Ustawy, w komunikacie podała, że „obowiązująca regulacja prawna pozbawiła Państwową Komisję Wyborczą instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków. W związku z powyższym […], informuje wyborców, komitety wyborcze, kandydatów, administrację wyborczą oraz jednostki samorządu terytorialnego, że głosowanie w dniu 10 maja 2020 r. nie może się odbyć”[23].
Pomimo tego w dniu 10 maja 2020 roku, ta sama PKW w Uchwale nr 129/2020 stwierdziła, że wybory prezydenckie w dniu 10 maja nie mogły się odbyć z powodu braku możliwości głosowania na kandydatów, ze względu na ich brak. „Uchwałę tą należy jednak poddać ostrej krytyce, ponieważ wyłączyła SN z procesu stwierdzania ważności wyborów, nadinterpretowała prawo, złamała konstytucję, naruszyła reguły wykładni prawa, w tym najważniejszą regułę kolizyjną – regułę hierarchiczną”[24].
Po tym nielogicznym rozstrzygnięciu opartym na stworzeniu swoistej fikcji prawnej, sprzecznej z jakimikolwiek zasadami logiki prawniczej, Marszałek Sejmu postanowieniem z dnia 3 czerwca 2020 roku, podała nowy termin wyborów, które będą miały się odbyć w dniu 28 czerwca 2020 roku[25]. Dzień wcześniej, 2 czerwca 2020 roku ogłoszono Ustawę o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020r. z możliwością glosowania korespondencyjnego[26]. W oparciu o ten akt prawny sporządzono kalendarium wyborcze stanowiące załącznik do postanowienia Marszałka Sejmu z dnia 3 czerwca.
Zgodnie z art. 128 Konstytucji RP i wynikającym zeń art. 289 § 1 Ustawy Kodeks wyborczy, wybory prezydenckie muszą odbyć się w dzień wolny od pracy przypadający między 75. a 100. dniem przed końcem kadencji urzędującego prezydenta. Termin ten kończył się więc 22 maja, ponieważ kadencja obecnego Prezydenta kończy się 6 sierpnia 2020 roku. Wynika stąd, że wyznaczony na dzień 28 czerwca termin jest niekonstytucyjny. Niekonstytucyjne są również inne terminy kluczowe dla całego procesu wyborczego, które wynikają z Kodeksu wyborczego. Uzasadnione w tym miejscu będzie ponowne przywołanie cytowanej wcześniej opinii Sądu Najwyższego z 27 kwietnia 2020 roku, stwierdzającej, że takie zmiany mogą być uchwalane nie później, niż na co najmniej 6 miesięcy przed wyborami, rozumianymi jako ogół czynności ujętych w tzw. kalendarzu wyborczym, a nie tylko jako sam akt głosowania.
W świetle powyższych rozważań postawiona na wstępie teza jest jak najbardziej słuszna, a swoje przekonanie o braku uzasadnienia dla tych działań podtrzymuję.Wybory zarządzone na dzień 28 czerwca nie znajdują żadnego uzasadnienia w polskim prawie. Wybory powinny odbyć się dopiero po 6 sierpnia 2020 roku, kiedy urząd Prezydenta zostanie opróżniony przez Andrzeja Dudę. Wówczas należałoby zastosować analogiczną procedurę do tej, którą zastosowano w 2010 roku, po śmierci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zgodną z art. 289 § 2 Ustawy Kodeks wyborczy.
Podsumowując. W 1815 roku car Aleksander Wielki, po uchwaleniu Konstytucji dla Księstwa Warszawskiego skwitował Polaków myślą: „Polacy zamiast zachwycać się konstytucją pragną ją stosować”[27]. Dziś można sparafrazować te słowa: „Polacy zachwycają się Konstytucją a nie chcą jej stosować”. Stąd ich wybory – takie a nie inne…
* * * * *
Patrzę teraz na wszystkie akty prawne, artykuły, książki, własne notatki i skrypty, przygotowane na okoliczność pisania powyższych rozważań. Samych aktów prawnych jest ponad 600 stron wydruku. Próbowałem w nich znaleźć te przepisy, które choć w minimalny sposób uzasadnią wybory prezydenckie w dniu 28 czerwca 2020 roku. Nie znajduję.
Trudno jest też w nich znaleźć jakąkolwiek logikę, bo jej po prostu w tym brakuje. Dla rządzących, którzy perfidnie naruszyli podstawowe narzędzie demokracji jakim są wolne wybory, jest to chyba jeszcze większa abstrakcja, niż dla mnie kiedy rozpoczynałem uczestnictwo w wykładzie z logiki prawniczej. Sprzeczności uzasadnia się absurdami.
Mimo wszystko będę uczestniczył w wyborach, nie dlatego by wybrać mniejsze zło, ale poprę swojego kandydata, z którego programem się zapoznałem, dlatego, że mam nadzieję.
[1] Jacques Maritain – neoscholastyk, nawrócony w 1905 roku na chrześcijaństwo. Jako jeden z nielicznych świeckich czynnie uczestniczył w pracach Soboru Watykańskiego II. Myśli cytuję za www.wikipedia.pl – Wolna Encyklopedia Internetowa. Hasło: Jacques Maritain.
[2] Por. Konstytucja RP art. 2.
[3] Tamże art. 126.
[4] Tamże art., 127.
[5] Por. Wolna Encyklopedia Internetowa www.wikipedia.pl. Hasła: suweren, suwerenność.
[6] Por. Encyklopedia PWN www.encykopedia.pwn.pl. Hasło: sprawiedliwość społeczna.
[7] Por. Wolna Encyklopedia Internetowa www.wikipedia.pl. Hasło: demokracja.
[8] Por. Wolna Encyklopedia Internetowa www.wikipedia.pl. Hasło: wolność.
[9] Tamże: hierarchia potrzeb.
[10] Arystoteles. Polityka. Edycja komputerowa. www.zrodla.historyczne.prv.pl s. 79.
[11] Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 20 marca 2020 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii. (Dz.U. z 2020 r. poz. 491).
[12] Por. Bartłomiej Michalak: Koronawirus a wybory prezydenckie. Czym grozi głosowanie podczas epidemii? batory.org.pl
[13] Dz.U. z 2020 r. poz. 491
[14] Por. B. Michalak. Koronawirus a wybory prezydenckie…
[15] Dz.U. z 2020 r. poz. 374
[16] Dz.U. z 2020 r. poz. 567
[17] Dz.U. 2008 nr 234 poz. 1570.
[18] Projekt Ustawy z dnia 6 kwietnia 2020 r. o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. art. 2.3.
[19] Dz.U. z 2011 nr 21 poz. 112.
[20] Por. T. Chauvin. T. Stawecki P. Winczorek. Wstęp do prawoznawstwa. Warszawa 2019 s. 212.
[21] Opinia SN do ustawy z dnia 6 kwietnia 2020 r. o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. (druk senacki nr 99). sn.pl, 2020-04-27. [dostęp 2020-04-28], oraz www.wikipedia.pl.
[22] Tamże.
[23] Komunikat Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 7 maja 2020 roku
[24] Szerzej na ten temat: D. Bunikowski. Niekonstytucyjna uchwała PKW [OPINIA]. www.prawo.gazetaprawna.pl
[25] Dz.U. 2020 poz. 988
[26] Dz. U. z 2020 r. poz. 979
[27] Cytat za prof. Dariusz Nawrot. Audycja w radiu tokfm w dniu 27 czerwca 2020 r.